"Nie odchodź!" Krzyknął Riromu:"Nie chcialem cie wystraszyć...Jestem zdania, że jeśl ikomuś pisana jest smierć winien umrzeć! To wampiry zabiły moja żonę i dzieci ktorych tak kochałem! Dlatego ich nienawidze! Bo oszczedziły mnie a kazały patrzeć jak oni umierają! Na moich oczach.." Po policzkach Riromu spłynęły łzy...Natychmiast odwrócił sie twarzą do ściany patrzac w okno..:"Ja nei chcę zyć wiecznie i parzeć na ludzką smierć.."
Offline
Riromu nei mógł znieść płaczu Anioła, którym tak bardzo chciał się zaopiekwac..:"Przestań prosze..." nie wiedział jak odeprzeć argumenty dziewczyny..W głębi duszywiedział, że ona ma racje:"Nie wszystkie są złe...Dlaczego tak troszczysz isę o wampiry?" Spytał z zaciekawieniem podchodzac i przytulajac dziewczynę...:"One są martwe...Nie powinno ich być..."
Offline
Ale... Chcesz zabijac moich braci... Czyli mnie też... Skoro tak bardzo nas nienawidzisz... - powiedziała mimowolnie przytulając się do niego kochała go a jednocześnie nienawidziła za to iż giną również te dobre wampiry... wampiry które nikomu nie robią krzywdy
Offline
"Dałem słowo..że sie tobą zaopiekuję...a więc dam ci szczescie, a nie śmierć i bedzie..tak jak zechcesz.." Powiedział z trudem wierząc w swoje słowa:"Ona jest wampirem....Tak jak ja...I jest...dobra..." pomyślał przytulajac dziewczynę...
Offline
Dziewczyna odwzajemniła pocałunek po czym rzuciła kurtkę na ziemię... Wiesz co? Kocham Cię - powiedziala po czym zaczeła ponownie go całowac... Tym razem o wiele namiętniej... Wsunęla mu jezyk do ust delikatnie dotykając podniebienia..
Offline
Roromu nei miał nic przeciwko pieszczotom...Chętnie odwzajemnił napiętny pocalunek poczym powiedział calując w miezyczasie jej szyję:"Ja..takze cię kcoham..Jak nikogo od utraty mojej żony...Pokochałem ice tak nagle..A ty mnei zmieniłaś...Dziękuję.." Odparł biorąc dziewczynę na ręce i kładąc na łóżku:"Jesteś cudowna.." Szepnął poczym usiadł obok niej..
Offline