Dziewczyna znowu zrobiła się czerwona. Dlaczego on ją tak onieśmielał? Żaden facet tak na nią nie działał... W końcu powiedziała: Widzisz... tak to już jest gdy ma się taki zawód... Mężczyźni przychodzą i odchodzą... Kobieta taka jak ja... Cóż... Tak na prawdę nie mamy bladego pojęcia o prawdziwej miłości... Naszym zadaniem jest dawac facetowi to czego zapragnie... Zabawi się z tobą zapłaci... A potem albo wróci albo nie nie...
Offline
Riromu spojrzal na nią z przerażeniem poczym natychmiast wyciagnąl ramię by ją przygarnąć do siebie i mocno, lecz z wyczuciem przytulić:" Aniele...Musialaś plamić swe biale skrzydla, dla tak materialnej rzeczy jak pieniadze...Ty jesteś bezcenna...Nie rób juz tego.."
Offline
Dziewczyna była zszokowana. Nikt nigdy nie przytulał jej w ten sposób... Był inny niż oni wszyscy... Był dla niej miły... traktował ją jak kobietę a nie przedmiot pożądania... "Dziękuję" powiedziała. Nie wiedziała co może jeszcze powiedziec...
Offline
Wiesz... Nikt mi jeszcze tak nigdy nie powiedział... Wogóle nie sądziłam że kiedyś usłysze coś takiego... - powiedziała ze wzruszeniem a po policzku spłynęła jej pojedyńcza łza
Offline
Ririomu natychmiast ją otarł, a potem nachylił się i ucalował miejsce po którym słynęła łza..:"Nie płacz...Już jest dobrze...A teraz połż sie spać..To był cieżki dzień dla ciebie..." Odparł podchodzac do okna i zauwajac zasłony...
Offline
Riromu przytulił ją delikatnie i zasnąl przy jej boku...
Gdy sie obudził ona wciąż spała, a na zewnątrz widnial blady poranek..Była godzina 05:00.
Riromu jednak nei chciał wstawać, by nei obudzić dziewczyny..Delikatnie muskał jej dłonią wlosy:"Jaka ona piękna...I jaka dobra z niej dizewczyna...Jak można krzywdzić takiego Anioła..Anioła, przez ktorego na chwile zapomniałem, po co tu jestem..."
Offline
"Jestem wampirem...W dodatku takim, który zdecydował sie zniszczyć swój własny ród przyjmując posadę Pogromcy..To mój rodzaj zemsty...Chcialbym ,zebyś wiedziała...Nie musisz isę mnei bać..." Powiedział wciąż głaszcząc ją po wlosach...
Offline
Dziewczyna odruchowo zerwała się z łóżka... "Przecież nie mógł mnie wyczuc... Co ja wyprawiam? Super teraz prawdopodobnie się wpakowałam..." pomyślała. Powiedz mi czemu zabijasz swoich braci...? Jaki rodzaj zemsty? Sprawili ci krzywdę? Nie lepiej zabic tych którzy są za nią odpowiedzialni zamiast wybijac cały gatunek? - zapytała z przerażeniem w głosie zbierając z podłogi kurtkę i powoli kierując się w stronę drzwi
Offline