- Przepraszam, ze takie.. odgrzane, ale nie mam jeszcze nic w lodówce... Ale ważne, ze ci samkuje. - powiedział uśmiechając się. - Wzajemnie.
Nagle widelec wypadł z rąk dziewczyny, uderzając z brzdękiem na podłogę. Chłopak schylił się by go podnieść...
Offline
Kamiyo pocierał bolące miejsce. - wszystko ok. - odparł, choć po jego minie można by wywnioskować, żę jednak nie do końca. Wstał od stołu, sięgnął do szuflady po widelec i słomkę po czym podając dziewczynie widelec, zaczął pić sos pomidorowy przez słomkę.
Offline
Ach na prawdę nie chciałam żeby tak wyszło... - powiedziała sama pocierając bolące miejsce na czole "Och... Tak nie chciałam tego popsuc... a teraz? Wszystko jest nie tak..."
Offline
-Oj nie przejmuj się. - powiedział, wstając z krzesła i całując ją w czółko. - Zawsze kiedy mi tak robili, ból przechodził... - powiedział uśmiechając się do niej, po czym znów usiadł na miejscu i przyglądał jej się badawczo.
Offline
Z przyjemnością. Myślę że powinnam się odwdzięczyc - powiedziała po czym wyrwała z notesu kartkę i szybko napisała na niej swój numer - To dla ciebie - powiedziała podsuwając mu kartkę
Offline
Oczywiście... Jak ten czas leci! to niemożliwe że już ta godzina! Jeśli nie masz nic przeciwko... Mogę jeszcze trochę posiedziec? Wiesz... Strasznie nie lubię wracac do pustego mieszkania - powiedziała spuszczając głowe
Offline
- Jasne, zostań ile chcesz. - powiedział, kładąc jej rękę na ramieniu. - W towarzystwie raźniej...
Wtem do drzwi rozległ się dzwonek...
-Otworzę, poczekaj... - powiedział, podchodząc do drzwi i otwoerając je.
Offline
Przed nimistanął średniego wzrostu, rudowłosy chłopak o jasnej karnacji i zielonych szkłach kontaktowych... Nie był jednak tak szczupły, jak Kamiyo. Na jego sylwetce rysowały się delikatne mięśnie.
- Cześć... - powiedział syczącym głosem, rozglądając się w prawo i lewo i do tyłu i znów patrząc na chłopaka. - Przyszedłem oddach ci płytę Hotudanaira...
Offline