Te bloki ze skał wampiennych mieszczą wiele mieszkań Giovanni. To bardzo wykwintne i o dziwo suche miejsca...Wkute w skale mieszkania są nadzwyczaj bezpieczne i ciche co moze stać się ostoją dla całej rodziny...
Offline
Blanche leżała w ręczniku na łóżku wsłuchana w ciszę... "Cisza... Cisza ma piękne brzmienie... Cóż za paradoks... przecież cisza nie może brzmiec..." Wtem rozległo się ciche pukanie do drzwi które stawało się coraz głośniejsze... Blanche szybko włożyła na siebie atłasowy szlafrok i pomknęła w stronę drzwi otwarła je i ujżała kogoś kogo na pewno nie spodziewała by się w swoim mieszkaniu
Offline
Dziewczyna spojrzała na niego dziwnie po czym zmieszała się. Stała przed obcym mężczyzną niemal naga... "Coś? To znaczy?" stała w drzwiach nie chcąc go wpuścic do środka. Nie ufała nieznajomym szczególnie takim którzy wyróżniali się aż nad to...
Offline
Przykro mi ale nie skorzystam z pana oferty... Nie pasowały by mi do wystroju... Ale sądzę iż pani mieszkająca na przeciwko chętnie pare od pana kupi. Do widzenia! - powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Nie chciała aby to co powiedziała zabrzmiało niemiło
Offline
Jej oczom ukazał się komiczny obraz, człowieka, który ma na głowie wiaderko, siedzi na podłodze i jest cały mokry. Cały korytarz pływał w mydlinach...
- "Ninja to ze mnie nie będzie..." - pomyślał, unosząc wiaderko i patrząc w oczy przybyłej dziewczynie. -"O kurcze... ktoś tu mieszka?"
Offline
Dziewczyna spojrzała na chłopaka siedzącego na ziemi w jej oczach malowało się politowanie i troska... "Kim jesteś?" zapytała - Może chciałbyś zmienic ciuchy? w tych chyba jest ci trochę zimno... - powiedziała
Offline
Chłopak rozdziawił usta, przyglądając się jej w zdumieniu. Po chwili znów je zamknął i znów otworzył... jak ryba.
- Pytasz o mnie...? -zdziwił się, kłując się palcem w pierś. - Jestem Key... Ubranie...? Kiedyś wyschnie... dzięki.
Offline