-Złodziejem?! - oburzył się nieznajomy. - Ja?! Oh panienko w życiu niczego nie ukradłem! Chodzi mi tylko o sprzedaż tego.. - powiedział wyjmując z kieszeni paczkę gum do żucia. - Balonówki. Z kofeiną... idealne gdy ktoś się przepracowuje... może ktoś wymyśli kiedyś gumy balonowe o smaku krwi? hm? pyszka... - powiedział, jednak gdy zorientował się, że wychodzi poza temat, zerwał się z podłogi, a wiadro które miał na czubku głowy, spadło z głośnym hukiem na podłogę. Schował szybko gumy do kieszeni, kłaniając się. - Ja się pani przedstawiłem... Kiedy będę mógł znać pańskie imię...?
Offline
Ach proszę mi wybaczyc ten brak manier! Na imię mi Blanche. Miło mi - powiedziała i ukłoniła się nisko - Balonówki z kofeiną? Och idealny prezent dla mojego ojca! Może jednak wejdziesz na herbatkę?
Offline
- Każdą, byle z twoich rączek, aniołku. - powiedział zadowolony, rozwalając się brudnymi buciorami na kanapie. -"ups... chyba nie zauważy..." - mówiąc to, zacżał wcierać brudne slady ręką, co tylko pogorszyło sytuacje. - "cholercia..." - na szczęście w porę znalazł poduszkę, którą zakrył plamę. -"O... I cacy... po plamie ani śladu..."
Offline
Wiesz co... Nie ładnie brudzic i się nie przyznawac - powiedziała lekko się uśmiechając. Nie znosiła brudu jednak ten włóczęga miał w sobie coś co sprawiało że robiło jej się ciepło na sercu. Stanęła obok drzwi i zadzwoniła dzwonkiem
Offline
Owszem mam. Słyszę czyjeś kroki... Pewnie idzie z herbatką kochana Kyoko... - powiedziała - Odnoszę wrażenie że ci się tu podoba - dodała z uśmiechem patrząc na rozglądającego się po pomieszczeniu towarzysza
Offline