Wtem z ciemności wybiegła dziewczyna: Lazareth! Nie jest dobrze! Po mieście kręci się podejrzany typ... Przemieszcza się na koniu więc raczej człowiekiem nie jest... Zatrzymał się w hotelu z prostytutką... - dziewczyna co jakiś czas nabierała powietrza - Dlatego... Nie sądzę by w chwili obecnej wychodzenie na powierzchnię było dobrym pomysłem...
Offline
Lazareth przytakująco kiwnąl głową w stronę chłopaka poczym zwrócił sie do dziewczyny:" Ojciec zmusił mnei do tego, bym spojrzxał na swiat trzeźwymi oczami, takimi jakie powinien posiadać każdy z nas...Ale nasi przywódcy często nam je mydlą i ciężko jest widzieć świat taki jaki jest naprawdę...A wy? Co myślicie o tym motłochu? Nie powinniśmy ograniczać się do podziemnej propagandy..To nie daje nam szansy na lepsza przyszlość...A tacy jak oni": Wskazał na bijących sie chłopaków:"Są albo do niczego, albo zdolni współpracować..Trzeba tylko przemyć im oczy...I otworzyć umysł.."
Offline