Dziewczyna uklękła przed nim i ponownie wzięła GO do ust... Tym razem delikatnie się cofając i zbliżając do jego ciała. Przerwała na chwilę i zapytała: Nie mógł byś zadzwonic i powiedziec że wypadło ci coś ważnego? Tak bardzo nie chcę byś tam szedł... - powiedziała patrząc mu w oczy
Offline
Mężczyzna uśmiechnął się poblażliwie poczym odpowiedział:" A kto tu jest szefem? Skoro szef nie przychodzi to znaczy, że konferencji nie ma a ja nie musze się przed nikim tłumaczyć skarbie..." Poglaskał dziewczynę po glowie poczym powiedział:"Widze że ty takze to lubisz...Masz więcej pomysłów na dziś kotku?" Jego oczy były błyszczace i bystre...Obserwowały każdy jej ruch...
Offline
dziewczyna rozchyliła jego nogi wzięła jego penisa w swe delikatne dłonie i wsunęła go sobie do pochwy: I jak kotku? - zapytała po czym jęknęła i zaczęła całowac jego usta... Tym razem tak namietnie że aż momentami brutalnie
Offline
"Mam nadzieje, że nei jestem kolejnym którego tak potraktowałaś.." Powiedział Gochi kładąc sekretarkę na ziemi i tym samym ponownie biorąc nad nią górę...:"Chcialbym być kimś wyjątkowym...A więc i ja potraktuję cię wyjątkowo..."Nagle wysunął on swoje dlugie zęby i zatopił je w szyi sekretarki:" Będziesz moim posiłkiem, bo tyle szcześcia mi dizś dałaś..." Wyszeptał spijając krew z jej karku:"Ale nei musisz isę obawiać..Nie umrzesz ani nei staniesz się wampirem..Tylko mnei nakarmisz..A potem bedziesz milczeć.." Powiedział wciąż będąc w stanie podniecenia...
Offline
"Bardzo dobrze kochanie..." Odparł Gochi całując dziewczynę po ranie na szyi..:"Milcz, a ja dam ci wszystko czego pragniesz...Bo nie moze sie wydac to że jestem wampirem...Zimna ta podloga.." Dodał po chwili:" Wstań i oprzyj sie o biuro..."
Offline
"Twój...?" powtórzył łagodnie Gochi chwytając dziewczynę za piersi:" Niech i tak będzie.." Ich stosunek trwał jeszcze przez chwilę poczym Gochi wkoncu nei wytrzymał i wybuchnął głośno krzyczac..W trakcie tego ponownie ugryzł dziewczynę w szyję zlizując wyciekajacą z rany krew...:Ja jestem twoim wampirem..A ty moją dziewczyną.." Powiedział zdyszany odrywając się od partnerki...
Offline
Oczywiście - powiedziała wtulając się w niego - Kocham Cię - dodała po czym pocałowała jego usta - Mam nadzieję że kiedyś to powtórzymy - dodała mrugając do niego porozumiewawczo - No a teraz wracajmy do pracy - powiedziała wiążąc mu krawat i poprawiając sobie spódnicę - konferencja powinna zacząc się pół godziny temu... Idziesz czy może zrobic ci kawy szefie? - po czym wybuchła śmiechem sama nie wiedząc dlaczego
Offline
Gochi uśmiechnął się szarmancko poczym powiedział:"Oczywiście kawy...Tylko zrob dwie, bo chcialbym napić się jej z tobą.." dochodziło wpół do szóstej, a slońce powoli zaczęło chowac sie za horyzontem:" I nie zapomnij przekazać tego co ci powiedziałem wczesniej robotnikom...Niech wkoncu wezmą sie od pracy.."
Offline