Nagle postać ktora jeszcze przed chwilą była na widowni pojawiła się na scenie rozglądając w okolo...:"Iluzja to moj as w rękawie prowadzący do dnia chwały...Pokażę wam rzeczy jakich ludzkie oczy nie widziały.." Bohater imieniem Rin przeszedł scenę w zdłuż kierując się w lewy jej róg poczym paptrzał w stronę drwi i usiadł na czerwonym fotelu znajdującym się na scenie:"Krwi spragniona moja dusza..."
Offline
Rin uśmiechnął się lekko i delikatnie się ukłonił poczym zszedł ze sceny dostojnym krokiem przechadzajac sie wśród widowni..:"Potrzebuję ochotnika do mej sztuki!" powiedział donośnie...
Offline
Las rak poszybowal do gory. Wszyscy uwielbiali Rina iluzjonistę. Na skraju drugiego rzedu siedziala malenka i drobna kobietka, usmiechajac sie niepewnie i trzymajac niesmialo podniesiona do gory, drzaca reke.
Offline
"Widzę iż mamy ochotniczkę! Wielkie brawa dla tej śmialej młodej damy!" Wykrzyknął Rin wskazując na dziewczynę, ktorą teraz nieznana siła lekko podniosła do góry i pchnęła wprost w ramiona Iluzjonisty lekko ją w nich ukladając..:"A więc choć młoda damo, czas zacząć przedstawienie! Dziś głownym tematem będzie krwi ożywienie!" Para stanęla na scenie poczym Rin posadził dziewczynę na przygotowanym wczesniej krześle:"Siedź tutaj mloda damo i czekaj na znak..." Iluzjonista stanął za dziewczyną poczym rozlożył ręce:" Rozarius!" Krzyknał a dziewczyna rozpłynęła się w powietrzu zostawiając po sobie płatki róż które teraz powoli zmienialy stan skupienia zamieniając się w ciekłą krew...:"Patrzcie ludzie..Krew żywa z dziewczyny powstała...Z płatków róży siły witalne wyssała..." Krew zaczęła pełzać w strnę ludzi spływając po scenie i między krzesłami widowni materializując się w miejscu na ktorym siedziała wczesniej dziewczyna znów przywracając jej ludzką postać...Rin stanął na środku sceny poczym zawołał:"Krew tworzy życie a życie to natura..!"
Offline
Rin uśmiechnął się triumfalnie poczym wykonał artystyczny pokłon poczym nagle zniknął...Trwało to chwilę a moze dwie, aż nagle z sufitu zaczał padać krwawy deszcz..Tak czerwony i tak prawdziwy..Zalewał on widownię, przelawejąc sie strumieniami po ścianach i podłodze, by wreszcie zbiec się spowrotem na scenie...Przed oczami widowni znów stanęła postać rina zgiętego w ukłnie:"Jak już mówiłem Krew jest życiem i tworzy je...A ja jestem w stanie wam to pokazać!" Nagle wszyscy ludzie zaczeli powoli zmieniać się w krew i tworzyć jezioro na widowni..:"Życie ktore jest tylko tchnieniem..Mym pokarmem...Oto ciało moje, oto krew moja..." Rin zszedł w 'płynną' widownię zanurzajac się w krwi po pas..:"Jedzcie i pijcie z tego wszyscy, albowiem to jest kielich krwi mojej która za was bedzie wylana.." młodzieniec podniusł do góry krecepoczym powoli zanurzył je w cieczy i przystawił je do ust..:"Piję życie będąc martwym...A życie staje się martwe tak ja ja.." Gdy skonczył pić klasnąl w dlonie a krew zaczynala krzepnąć tworzac sylwetki powoli wracających do życia ludzi...Rin wrócił na scenę, ociekając krwią..:"To czyńcie na moja pamiątkę.."
Offline
Rin ponownie się uśmiechnął kłaniając nisko...:"Wszytko dla was, drodzy widzowie..." Niewielka z pozoru scena wydawała się być bez końca gdy iluzjonista się po niej przechadzał patrzac na swych widzów...:"I jak widzowie..? Patrzycie swoimi żywymi oczami na coś co stworzył ktoś już nieistniejący...Czego jeszcze ode mnei oczekujecie..? Cóż..Skoro jest to sztuka krwi pozwólcie że zaprosze do siebie jeszcze jednego ochotnika...To tak na zakończenie..." Rin spojrzal w stronę widowni czekając na reakcję...
Offline
Ponownie ręce uniosły się w górę, jakby marionetek, kierowanych przez krzyżak lalkarza...
Drżące palce zawisnęły w górze, kropelki potu spłynęły po ich twarzach. W oczach malował się strach i podziw.
Czy chłopak stojący na scenie był zwykłym magikiem, czy młodym bogiem...? Wszystko jedno. Ludzie i tak wskoczyli by za nim w ogień. Za jego pięknem i sztukami...
Offline